Od lat nie oglądam telewizji, rzadko słucham radia i unikam informacji umieszczanych na portalach ogólno tematycznych (Gazeta.pl czy Onet.pl). Niebywałe – dziennikarz, którzy nie pochłania newsów? Dokładnie tak! Powiem więcej: dieta informacyjna ma zbawienny wpływ na moją motywację. I wcale nie czuję się gorzej poinformowany.
Informacje podawane przez media nazywam 3XN – negatywne, niewiarygodne i nieprzydatne. Jaką wartość ma dla mnie wiadomość, że w Argentynie rozbił się samolot i zginęło kilkadziesiąt osób? Taki news nie wnosi nic pozytywnego do mojego życia. Co więcej, może mnie przygnębić lub zakorzenić się w podświadomości skrzywiając obraz świata. Pewnie znacie ludzi, którzy tak nasiąkają budzącymi grozę informacjami, że niemal boją się wyjść z domu.
Z tego wpisu dowiecie się:
- dlaczego wybiórcza ignorancja jest zbawienna dla naszej motywacji
- jak na nadmiar informacji reaguje nasz mózg
- dieta informacyjna: co zrobić żeby wprowadzić ją w życie
Większość informacji jest czasochłonnych, negatywnych, nieistotnych dla twoich celów i poza twoim wpływem. Zachęcam żebyś ocenił cokolwiek dzisiaj czytałeś lub oglądałeś i powiedział mi czy tak nie było przynajmniej w dwóch przypadkach na cztery – pisze Timothy Ferriss w „Czterogodzinnym tygodniu pracy”, książce, którą gorąco wam polecam (jest polskie wydanie, ale lepiej sięgnąć po oryginał).
Ferriss radzi czytać tylko to co przyda się nam do osiągnięcia aktualnego celu. Nic na zapas. Naturalnie, dla relaksu, do poduszki, przez godzinę czyta jakąś powieść.
Za każdym razem kiedy sięgasz po swoje zasoby umysłowe, wykorzystuj je do czegoś ważnego. To ograniczone zasoby, które nie powinny być marnowane. Bez względu na to jak będziesz się starał, nie potrafisz podejmować błyskotliwych decyzji przez cały dzień – zauważa David Rock w “Your brain at work”.
Mózg zalewany morzem informacji błyskawicznie się męczy. Nie ma sił na przyswajanie wiedzy, która pomoże nam w pracy, rozwoju osobistym czy życiu rodzinnym.
No dobrze, już wiemy, że zbyt dużo informacji nam szkodzi. Jak rozpocząć dietę informacyjną?
- Zacznij od małego pierwszego kroku. Prostego, wymagającego mało czasu i energii. Np. zmień stronę startową w Internecie jeśli to witryna portalu informacyjnego. Wyłącz telewizor 5 minut przed zakończeniem Faktów lub Wiadomości. Ścisz radio na czas jednego serwisu informacyjnego.
- Sam oceń jaki powinien być twój pierwszy krok żeby zacząć dietę informacyjną.
- Powtarzaj to działanie przez przynajmniej kilka dni. Niech wejdzie ci w krew. Poczuj satysfakcję z tego, że dotrzymałeś postanowienia.
- Dieta informacyjna – pora na kolejny krok. Nieco większy niż poprzedni. Np. zrezygnuj z oglądania jednego materiału w Faktach lub Wiadomościach. Nie słuchaj dwóch serwisów radiowych wciągu dnia. A może jesteś gotowy, żeby założyć czasową blokadę na niektóre strony internetowe (możesz wypróbować to narzędzie)?
- Dostosuj tempo zmian do tego jak się będziesz czuł bez dawki „newsów”. Co trzy dni sprawdzaj jak idzie wprowadzanie diety informacyjnej: czy zadanie nie jest zbyt ambitne, jakie wymówki pojawiają się w twojej głowie, jak się czujesz itp.
- Nie przejmuj się jeśli jednego dnia zdarzy ci się powrót do starego nawyku. To nie tragedia. Wróć do diety następnego dnia.
- Ustal dokąd chcesz dojść. Ile osób, tyle możliwości. Dopasuj cel do swojego stylu życia i tego co jest dla ciebie dobre. Przykładowo:
- zero wpatrywania się w TVN 24
- oglądanie tylko Faktów/Wiadomości (rezygnacja z innych programów informacyjnych)
- oglądanie tylko zapowiedzi wiadomości jakie pojawią się w Faktach czy Wiadomościach
- ograniczenie oglądania programów informacyjnych w telewizji do 15 minut dziennie
- sprawdzanie Facebooka tylko dwa razy dziennie po 15 minut
- zrezygnowanie ze słuchania serwisów informacyjnych i audycji informacyjnych w radiu
- zablokowanie takich portali jak Onet, Wirtualna Polska czy Gazeta.pl
- nieczytania dzienników/tygodników
- czytanie tylko jednego wybranego tytułu (do którego masz zaufanie)
- obserwowanie wybranych dziennikarzy, ekspertów, polityków na Twitterze
- całkowita rezygnacja z oglądania telewizji, czytania dzienników/tygodników/, słuchania radia
8. Zawsze możesz pójść krok dalej jeśli poczujesz, że należy jeszcze bardziej ograniczyć napływ informacji.
9. Zaplanuj co zrobisz z czasem uwolnionym od telewizji/Internetu/gazet. To bardzo ważne! Wykorzystaj te cenne minuty na wartościowe działania lub takie, które po prostu sprawia frajdę tobie lub twoim najbliższym. To twoja nagroda. Dzięki niej będziesz miał motywację żeby wytrwać w diecie informacyjnej.
(dowiedz się dlaczego małe działania prowadzą do wielkich zmian).
Powiecie: nie chcę być człowiekiem oderwanym od życia!
Oczywiście! Rozważ takie rozwiązanie. Jeśli wydarzy się coś ważnego to na pewno, któryś z kolegów z pracy lub znajomychci o tym powie (lub napisze na FB czy Twitterze). Dowiesz się też o tym oglądając nagłówki gazet w Empiku. Możesz również obserwować na Twitterze dziennikarzy czy ekspertów specjalizujących się w dziedzinach, która ciebie interesuje (tak właśnie robię; 2-3 razy dzienni sprawdzam o czym piszą i w ten sposób w kilka minut orientuję się co ważnego dzieje się w kraju i na świecie. Sam wybieram źródła informacji, oszczędzam czas i wewnętrzną energię).
Podsumujmy.
- Jeszcze kilka lat temu nie wyobrażałem sobie dnia bez Wiadomości czy Faktów. Teraz dziwię się, że mogłem tracić energię i czas (a ciągle narzekałem, że mi go brakuje!) na ich oglądanie. Większość informacji jest negatywnych, niewiarygodnych i nieprzydatnych.
- Wybiórcza ignorancja jest zbawienna dla naszej motywacji. Dieta informacyjna uwalnia nasz mózg od przetwarzania niepotrzebnych, a nawet szkodliwych wiadomości.
- Diętę informacyjną zacznij od najmniejszego możliwego kroku. Np. zmień stronę startową na komputerze.
- Czas uwolniony od oglądania telewizji, surfowania po portalach informacyjnych i przeglądania w nieskończoność Facebooka wykorzystaj pożytecznie i miło: idź na rower, fitness, spacer z dzieckiem czy odwiedź rodziców lub dawno niewidzianych znajomych.
Większość newsów (a reczej pseudonewsów) telewizyjno-internetowo-radiowych, są dla naszego mózgu jak śmieciowe jedzenie dla ciała. Zero wartościowych składników, za to niepostrzeżenie odkłada się tłuszcz. Mózg karmiony medialną sieczką szybko się męczy, staje się ociężały, a my pozbawieni wewnętrznej energii. Daj mu odpocząć!