
Kiedy nie wiem co robić dalej – utknąłem, brak mi pomysłów – skaczę „w bok”. Używam trzech bardzo prostych sposobów żeby znaleźć świeże rozwiązania i ruszyć do przodu.
Pierwsze dwa sposoby zaczerpnąłem od Edwarda De Bono, twórcy myślenia lateralnego (myślenia „w bok”). Gorąco polecam Wam wszystkie książki De Bono. W bardzo przystępny sposób pokazuje w nich jak nauczyć sie twórczego myślenia. Możecie zacząć od np. przyjemnej w czytaniu książeczki “Sześć myślowych kapeluszy”.
Prowokacja
Użyta celowo i z rozmysłem. Np. rzucamy hasło: „Krowy umieją latać” lub „Samochody mają kwadratowe koła”. Oczywiście te zdania są absurdalne. Jednak dzięki nim wybijam się z myślowych kolein. Potem obracam taką myślową prowokację w głowie i pytam siebie: co dalej? jaki będzie następny krok? Nie oceniam! Nie chcę zarzynać kury, która jeszcze nie zniosła mi złotego jajka.
Wróćmy do „latających krów”. Jak by wyglądało ich życie? Co by robiły? Siadały na gałęziach drzew? Pojawia się pomysł: krowa ląduje na gałęzi i zaczyna skubać liście. Może to dobry pomysł, żeby karmić te zwierzęta właśnie liśćmi? Uprawiać drzewa, które szybko rosną i których liście byłyby strawne dla krów. Tam gdzie brak pastwisk, takie „drzewne pastwiska” mogłyby wyżywić znacznie więcej krów niż łąka – rozmyśla De Bono. Podkreśla: nie zawsze takie pomysły są możliwe do realizacji, jednak mogą dokądś prowadzić.
Jak prowokować ?
- używając prowokacji „na opak” (np. kwadratowe koła),
- przez odrzucenie ( np. „strużujące psy nie szczekają”),
- stosując myślenie życzeniowe (np. “każdy powinien zarabiać 1 mln zł miesięcznie”),
- rzucając pomysły urągające zdrowemu rozsądkowi (np. płatki śniadaniowe powinny rosnąć w paczkach)
- wykorzystując nieprawdopodobne zasłyszane historie.
Prowokacje powinny być dzikie, szalone, bez hamulców. Dzięki nim zawsze robię krok do przodu i znajduję kilka pomysłów do dalszej obróbki.
Na początku nie jest łatwo, ale odrobina wprawy i praktyki i magia zaczyna działać! Podobnie jest ze:
Słowem przypadkowym
Metoda słowa przypadkowego jest niezwykle owocną, a przy tym niezwykle prostą techniką myślenia „w bok” – podkreśla De Bono w „Naucz swoje dziecko myśleć”.
Robię np. tak: otwieram na chybił trafił dowolną książkę i wybieram pierwszy rzeczownik jaki jest na niej. Zaczynam szukać skojarzeń tego słowa z tematem, którym się zajmuję.
Jak się domyślacie sposobów na znalezienia przypadkowego słowa jest mnóstwo. Ważne żeby nie ulec pokusie szukania słowa, które nam pasuje – wtedy grozi nam, że nie odejdziemy od schematu. Nie kombinujemy, bierzemy na warsztat pierwszy wybrany rzeczownik.
Oto fajny przykład podany przez De Bono. Potrzeba nowych pomysłów w sprawie kopiarek. Losowo wybrane słowo to „nos”. Mamy więc „kopiarka – nos”. Nos sugeruje zapach. Jakie zalety może mieć zapach (robimy „krok do przodu”)? Chwila główkowania i pada pomysł: można tak skonstruować kopiarkę, że będzie wydzielała w razie uszkodzenia różne zapachy, w zależności od tego, który element się zepsuje? Gdy xero nie chce działać wystarczy je powąchać i już wiadomo co uległo awarii.
Te dwie metody – prowokacja i słowo przypadkowe – czasem działają lepiej, czasem gorzej i nie przynoszą powalających pomysłów. Jednak bardzo pomogą Wam przebić skorupę, która utrudnia twórcze myślenie.
Czy mamy więc siedzieć i czekać aż jakiś przypadek przyniesie olśnienie? Czy może siedzieć pod jabłonią (jak Newton) i czekać, aż spadnie nam na głowę jabłko? Owszem możemy. Ale możemy przecież wstać i potrząsnąć drzewem, a jabłka same się posypią – pisze De Bono i podkreśla, że sami możemy pomóc przypadkowi i „wyprodukować” swoje własne odkrywcze zdarzenia.
Drugie rozwiązanie odkryłem w świetnej książce Daniela Pinka “Drive”. Też pomaga odzyskać motywację do działania.
Zaczęło się od muzyka Briana Eno (autora dźwięku startowego w Windows 95) i malarza Petera Schmidta. Opracowali 40 lat temu talię stu kart – na każdej znalazło się jedno stwierdzenie, pytanie lub zadanie, które pomoże wydobyć się z umysłowych kolein. Nazwali je ”Oblique Strategies” („Niejdenoznaczne strategie”).
Na kartach znalazły się np. takie zdania: „Co zrobiłby twój najlepszy przyjaciel?”, „Miałeś ukrytą intencję żeby popełnić błąd” lub „Jakie jest najprostsze rozwiązanie” oraz „Nie unikaj tego co jest łatwe”.
Jeśli pracujesz nad projektem i zauważyłeś, że jesteś zablokowany, wybierasz jedną kartę z talii. Ta „umysłowa bomba” jest świetnym sposobem żeby zachować otwarty umysł – stwierdza Daniel Pink.
Karty są ciągle do kupienia – na stronie www.enoshop.co.uk
Możecie też sięgnąć po darmowe „Oblique Strategies”. Znajdziecie je na Twitterze np. pod adresem: twitter.com/oblique_chrips
Jakie macie sposoby, żeby uwolnić kreatywność? Dzielcie się proszę pomysłami na forum pod tym tekstem.