Nasza ocena: 4,5 motywatora (w skali do 5)
Wyobraźcie sobie najgorszą katastrofę, która was może spotkać. W życiu osobistym, biznesie, pracy. Już? OK. A teraz pomyślcie o niej jako o wspaniałym zdarzeniu. Takim, które daje nowe szanse, otwiera nowe możliwości, pozwala iść w stronę sukcesu. Niedorzeczność? Przeciwnie. Przeczytajcie „Przeszkoda czy wyzwanie? Stoicka sztuka przekuwania problemów w sukcesy” Ryana Holiday’a i przekonajcie się, że ma to wielki sens.
Holiday staje na barkach gigantów – „Przeszkoda czy wyzwanie?” to nowoczesna wersja filozofii starożytnych stoików. I tu pierwsze zaskoczenia: poglądy myślicieli sprzed dwóch tysięcy lat są niezwykle aktualne w naszych czasach. W dodatku teksty stoików są przystępne: pisali w sposób jasny, precyzyjny i przejrzysty. Nie przypuszczałem, że np. przemyślenia cesarza rzymskiego Marka Aureliusza mogą brzmieć jakby powstały dzisiaj. Teraz rozumiem dlaczego tak wielu przywódców, liderów i przedsiębiorców zachwycało się stoikami (Tim Ferriss nazwał stoicyzm swoim “systemem operacyjnym”).
Nie kontrolujesz świata zewnętrznego, popełnisz błędy, los ześle na ciebie kłopoty. Masz to jak w banku, bo takie jest życie. Skoro nic z tym nie możesz zrobić, zaakceptuj to, a nawet ciesz się z tych niepowodzeń, bo tak naprawdę przybliżają cię do celu – tak, w dużym skrócie, radzi nam autor „Przeszkody czy wyzwania?”. Jeszcze krócej: tylko od ciebie zależy jak zareagujesz na to co się wydarzy w twoim życiu więc zareaguj właściwie. Pogrążysz się w apatii i narzekaniu? A może zauważysz szansę i zyskasz motywacje do działania?
Holiday sypie przykładami ludzi, których przeciwności nie złamały, a wręcz przeciwnie – dały siły do działania i poprowadziły do zwycięstwa: od Marka Aureliusza, przez Johna Rockefellera, Thomasa Edisona i Abrahama Lincolna po amerykańskich żołnierzy więzionych w wietnamskich obozach jenieckich i czarnoskórych bokserów. Wszystkie metody, które stosowali ci ludzie są w naszym zasięgu.
Wyraźny ogląd sytuacji, właściwe działanie oraz wytrwałość i akceptacja świata takim jaki jest – taką receptę daje nam autor „Przeszkody czy wyzwania?”. Holiday podkreśla: to proste zasady lecz niełatwe do wprowadzenia w życie. Jednak warto spróbować.
Holiday pisze:
Nie każdy człowiek na widok przeszkody — często takiej samej jak ta, z którą zmagamy się Ty i ja — wpada w rozpacz. Niektórzy postrzegają ją zupełnie inaczej. Mają gotowe rozwiązanie problemu. Albo widzą w tej sytuacji szansę na to, żeby się sprawdzić i udoskonalić swoje umiejętności.
Nic nie stanie na ich drodze. Wręcz przeciwnie — każda nowa, niespodziewana sytuacja tylko przybliży ich do upragnionego celu.
Z tej perspektywy wszystko wygląda dużo lepiej, prawda? To podejście, tak inne od tego, które prezentuje większość ludzi, charakteryzuje się wyjątkową lekkością i elastycznością. Tutaj nie ma miejsca na rozczarowanie, chowanie urazy czy frustrację.
Możemy patrzeć na „złe” rzeczy, które się dzieją w naszym życiu, z wdzięcznością, a nie z żalem, ponieważ umiemy je przemienić z katastrofy w prawdziwą korzyść, przekuwając porażkę w zwycięstwo.
Los nie zawsze musi działać przeciwko Tobie. Równie dobrze możesz spojrzeć na niego jak na swoje przeznaczenie i drogę do wolności.
Minusy książki? Niemal całkowity brak praktycznych wskazówek jak wprowadzić opisywane zasady w życie. Przeczytać to jedno, ale jak zmienić mądre myśli i rady w nawyki? O tym Holiday pisze bardzo oszczędnie. Na szczęście na MotywacjaDo znajdziecie narzędzia, które pomogą wam wcielić proponowane zasady w życie (na pewno w osobnym wpisie dam szczegółowe podpowiedzi dotyczące „Przeszkody czy wyzwania”) 🙂
(Dowiedz się jak wypracować nawyki, które zmienią twoje życie)
Nieco raziło mnie naiwne przekonanie, że jesteśmy w stanie obiektywnie spojrzeć na rzeczywistość. To niestety nie jest możliwe. Choć można i należy się starać to robić.
I jeszcze jedno. Przynajmniej w jednym miejscu Holiday zastosował zasadę „nie pozwól, żeby prawda przeszkodziła ci w opowiedzeniu dobrej historii” ukutą przez Nucky Thompsona, głównego (anty)bohatera wyśmienitego serialu „Boardwalk Empire”. Amerykański autor podkreśla wagę zdecydowanego działania. I daje przykład Niemców, których czołgi najechały Polskę, Holandię, Belgię i Francję, „nie spotkawszy się właściwie z żadnym oporem”. No cóż…
„Przeszkodą czy wyzwanie?” przeczytacie szybko, a zdobyta wiedza i motywacja do działania pozostanie w was na długo.
Jeszcze szczypta motywacji na koniec:
Coraz bardziej doskonalisz umiejętność zarządzania percepcją i wrażeniami. Podobnie jak Rockefeller zachowujesz spokój w obliczu presji i jesteś odporny na zniewagi i obelgi. Widzisz okazję w każdej, nawet najbardziej ponurej sytuacji.
Umiesz kierować swoimi działaniami z energią i wytrwałością. Tak jak Demostenes bierzesz na siebie pełną odpowiedzialność — uczysz sam siebie, nadrabiając wady cnotami i realizując własne powołanie.
Masz kręgosłup z żelaza i silną wolę, która daje Ci ogromną moc. Tak samo jak Lincoln zdajesz sobie sprawę z tego, że życie jest próbą.
To nie będzie proste, ale jesteś gotowy na to, aby włożyć wszystkie siły w realizację swojego celu. Zawsze wytrwały i pełen samozaparcia, jesteś inspiracją dla innych.