
Frédéric BISSON
Po pracy idę biegać (na jogę, na rower, na siłownię – niepotrzebne skreślić) – postanawiacie rano. Potem w firmie zmagacie się z tonami mejli, które zalewają waszą skrzynkę pocztową, męczycie się na trwających w nieskończoność zebraniach, odbieracie telefony, które wnoszą coś lub nic do pracy. Po 8, 10, 12 godzinach takiego młynu wracacie do domu. Jeśli macie zapał (to pierwsze dni kiedy
np. postanowiliście zadbać o kondycję) zmusicie się do treningu. Jednak często bieganie, joga,
rower lub siłownia to ostatnia rzecz na jaką macie wtedy ochotę.
Nie róbcie sobie wyrzutów. Nie martwcie się, że wasza silna wola jest słaba. Lepiej zrozumieć dlaczego tak się dzieje i co można z tym zrobić.
Pamiętacie film “Mad Max”? Rzecz dzieje się w przyszłości, w delikatnie mówiąc niezbyt przyjemnym świecie, w którym najcenniejszą rzeczą jest paliwo. Trudno dostępne, a niezbędne do życa. Ludzie walczą o paliwo, zabijają i giną żeby je zdobyć.
Nasza silna wola jest właśnie takim bezcennnym dobrem – mamy go mało i bardzo łatwo je zużywamy.
To nie jest tak, że macie silną wolę, albo jej nie macie. To paliwo, które jest zatankowane rano i spalane
w ciągu dnia. Tak szybko spalane, że łatwo zostać z pustym bakiem przed powrotem do domu.
Baumeister zrobił serię eksperymentów. W pierwszym okazało się, że ludzie, którzy zmuszali się do jedzenia rzodkiewek zamiast kuszących czekoladek, później szybciej rezygnowali z układania puzzli niż osoby niemuszące decydować co zjeść. Kolejne doświadczenia pokazały jak podejmowanie istotnych decyzji powoduje spadek wytrwałości, a tłumienie emocji prowadzi do mmniejszej wydajności w rozwiązywaniu anagramów. Jeśli pierwsze zadanie wymagało dużej samoregulacji, to w kolejnych zadaniach uczestnicy eksperymentów zachowywali się bardziej pasywnie.
Kiedy świadomie wykonuje różnego rodzaju działania (często np. łamiąc wewnętrzne opory), okazuje się, że “paliwo” czerpiemy z tego samego zbiornika. Dlatego tak łatwo go opróżnić.
Zajrzyjmy do gabinetu Baracka Obamy. Mało ludzi na świecie podejmuje tak dużo, tak trudnych i ważnych decyzji jak prezydent USA. Jak sobie radzi?
“I don’t want to make decisions about what I’m eating or wearing because I have too many other decisions to make” – stwierdza Barack Obama.
Prezydent jak tylko może ogranicza liczbę podejmowanych decyzji, choćby najdrobniejszych. Nawet za chwilę namysłu nad tym czy zjeść jajecznicę czy owsiankę musimy zapłacić wewnętrzną energią. Dlatego też współpracownicy prezydent przesyłają mu materiały “do decyzji” z wstępną oceną: “zgoda”, “brak zgody”, “do dyskusji”. Obama wie, że silna wola to deficytowy towar.
Jak zatem zadbać żeby silna wola się nie wyczerpała, a bak energetycznego paliwa wystarczył do końca dnia?
– trenować samokontrolę (Roy Baumeister porównuje ją do mięśni, które przy odpowiednim treningu nabierają siły)
– rezygnować z błachych działań, a skupić się na najważniejszych dla nas przedsięwzięciach i celach
– jeść odpowiednio i dbać o dobry sen
– zrozumieć działanie mózgu
O każdy z tych sposóbów napiszę na blogu Motywacja Do. Zacznę jednak od mojej ulubionej, niezwykle skutecznej
metody:
– tworzeniu dobrych nawyków
Dlaczego dobre nawyki odmienią nasze życie i jak je tworzyć dowiecie się z następnych notek.
Wasza silna wola jest słaba? Jak sobie z tym radzicie? Macie swoje sposoby? Napiszcie!